Forum FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH Strona Główna FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH
NAJWIĘKSZE W POLSCE KOMPENDIUM WIEDZY O WĘDKARSTWIE WYCZYNOWYM!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

>>Dla nowicjuszy<< Zaneta - podstawy

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH Strona Główna -> DLA POCZĄTKUJĄCYCH
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JOKER




Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Chełm, Kraków

PostWysłany: Sob 19:16, 30 Maj 2009    Temat postu: >>Dla nowicjuszy<< Zaneta - podstawy

Po co jest zanęta, jak ją przygotować, jak podawać. Pytania niby banalne, jednak początkujący mają często z tym duży problem. Z podaniem, ilością czy składem problemy miewają najlepsi...

Ekspertem nie jestem i tematu oczywiście nie wyczerpię, ale postaram się kilka słów napisać. Może komuś się przyda.

Zanęta spożywcza ma pełnić przede wszystkim role przywołującą ryby. Zwykle w czasie zawodów mają one do wyboru tyle różnych rzeczy do jedzenia, ze zanęty pobierają niewiele lub wcale. Jak już przyjdą do naszego stanowiska to utrzymywane są w nim głównie przez mięso tj ochotkę, jokersa, pinkę, kastera, gnojaka itd, i właśnie mięso jedzą. Czasem jest tak, że wybierają z zanęty tylko konkretny jej składnik, np leszcze - kaszę kukurydzianą, płocie - konopie, jazie - kolorowe bułki. To tylko przykłady (ale wskazują nam na preferencje ryb).
Są oczywiście sytuacje, ze ryby na zawodach jedzą i zanętę, jednak zwykle jest tak wtedy gdy żerują co najmniej przyzwoicie.
NIE OZNACZA TO ŻE ZANĘTA JEST NIEPOTRZEBNA. Jest potrzebna jak najbardziej.

Jak zanęta działa na ryby... Wyobraźmy sobie, że nie przebywamy w powietrzu a w wodzie, co więcej wyobraźmy sobie że kubków smakowych nie mamy na języku (bo go brak) a wokół całych ust a nawet na spodniej stronie ciała. Ryba nie musi wziąć czegoś do pyska żeby poczuć jak to smakuje. Ona nad tym przepłynie i już będzie wiedziała czy to "lubi" czy nie! Poczuje nie tylko zapach ale i smak (np truskawkę i słodycz). Załóżmy, ze prąd wody przyniesie w jej kierunku zapach i odrobinę smaku. Ryba już wtedy wie czy się tym zainteresować czy nie. Dlatego m.in są sytuacje, że niektóre atraktory okazują się bardziej skuteczne od innych. Stworzenie czuje, płynie w kierunku źródła i na miejscu zastaje zanętę, ale i robactwo. Zwykle wybiera robactwo. Tak przynajmniej dzieje się w mojej teorii, gdy ryby choć trochę zerują i szukają jedzenia.

Zanęta pracuje, odrywają się od niej cząstki i płyną do góry, czasem wrzucamy do wody papkę czy zanętę półsuchą tworzącą chmurkę. Wszystko po to, żeby więcej smaku, zapachu a także bodźców wizualnych, bo chmurkę zanęty widać, znalazło się w toni. Oczywiście jak łowić wymuszają na nas preferencje ryb w danym łowisku. Jedne takie zamieszanie w toni uwielbiają, inne nie. Ukleje, wzdręgi, drobne płotki, czasem leszcze można łowić w toni. Grube leszcze, gruntowe płocie, łowi się z reguły na zanęty mało pracujące lub zgoła leżące na dnie. Niekiedy wręcz kładziemy zanętę 2m obok niepracującej ziemi czy gliny z mięsem i łowimy wyłącznie w jokersie, bo w zanęcię stoi drobnica.

Skład zanęty
Zanęty składają się zwykle ze składników pochodzenia roślinnego, choć nie tylko. Generalnie jest ich cała masa i różne ryby mają swoje ulubione "zestawy", przy czym w danym łowisku lubią np tylko wycinek "zestawu". Mało tego, różne łowiska wymuszają na nas stosowanie czegoś lub nie stosowanie.

Tak z głowy składniki dzielę na:
- bazowe, np bułka tarta, suchary -bardzo dobre nośniki smaku i zapachu
- smakowe - np biszkopty, pierniki
- pracujące - np konopie, dynia (płyną do góry)
- smużące - np mąka kukurydziana, mleko w proszku - robią dość stabilną chmurkę w toni,
- atraktory smakowo-zapachowe
- kleje
- składniki inne np coco-belge (jakoby poprawia trawienie), bułki fluo (intrygują kolorem)
Oczywiście niektóre mają funkcje łaczone i taki podział to uproszczenie. Jednak potrzebny mi jest on po to by uświadomić początkującym, że dzięki różnym składom zanęta nie tylko różnie pachnie i smakuje, ale też różnie zachowuje się w wodzie. Weźmy dwie różne zanęty z paczki. typowo rzeczną i płociówkę. Namoczone identycznie zachowają się inaczej. Pierwsza mocniej klei, jest zwykle cięższa, grubsza, druga mniej wiąże lub wcale, mocniej pracuje, szybciej się rozpada w wodzie.
Dodatkowo zwróćcie uwagę na to, ze dodając do gotowej zanęty coś co teoretycznie pasuje do naszego docelowego gatunku ryby (np do SS Gardons - epiceine) zmniejszamy pracę zanęty.

Nie będę pisał o mieszankach na poszczególne łowiska czy gatunki ryb, zbyt to obszerne zagadnienie, poza tym można znaleźć wiele na ten temat na forum.

Jak przygotować zanętę
Zanętę spożywczą rozrabiamy rzecz jasna wodą. Zwykle powinna być to woda z łowiska, jednakowoż nasze łowiska są teraz tak zanieczyszczone, ze jak zrobimy to wodą z kranu nie będzie to wielkim błędem. Chyba że chlor czuć na kilometr.
Nierzadko do wody dodaje się aromaty w płynie, np Aromixy słodzące jednocześnie zanętę, ale nie tylko bo np atraktory w płynie Marcela Van den Eynde są na bazie alkoholu, a nie słodkiego syropu. Innym dodatkiem może być melasa, lubiana zwłaszcza przez grube, rzeczne leszcze.
Wodę dodajemy do suchej mieszanki w wiadrze, mieszamy, przegarniamy (a nie np ugniatamy). Ile wody to sprawa bardzo istotna. Ta sama zanęta różnie namoczona zachowa się różnie. Generalnie im więcej wody tym mniej pracuje kula zanętowa, wolniej się rozpada, czasem mieszanka mocniej się klei. Skrajnie przemoczona zanęta wiąże coraz słabiej i robi się coś na kształt bardzo gęstej zupy. Taką przygotowaną powierzchniową zanętę niekiedy używamy na ukleje. Wracając jednak do zanęty gruntowej, bardzo trudno trafić od razu z odpowiednią ilością wody. Jako, ze zwykle unika się przemaczania zanęty dodajmy ją partiami i za każdym razem mieszajmy. Gdy uznamy że dość, zostawmy zanętę na jakiś czas i zajmijmy się np rozkładaniem wędki. Mieszanka prawie zawsze wypije część wody i znów będzie trzeba ją domoczyć. Dopiero po tej operacji przystępujemy do następnego etapu. Przecieramy zanętę przez sito. Jeśli jest to ciężka, sklejona rzeczna mieszanka - przez grubsze, jeśli drobna płociówka - możlwie drobne.

Jak takiej mieszanki użyć? Zwykle lepi się kule i wrzuca do wody... ale czy aby na pewno są to kule z samej czystej zanęty? Czasem tak, ale często dodaje się do zanęty nawilżoną i przetartą glinę, żwir lub ziemię.

Ziemia nie klei, zubaża mieszankę, przyciemnia. Gdy ryby biorą słabo i są raczej niewielkie - idealny dodatek.

Gdy lekko płynie, albo chcemy dociążyć i dokleić mieszankę z innych względów (np bardzo głęboko) do zanęty można dodawać glinkę. Na wody stojące i kanały zwykle dodaję glinkę przetartą oddzielnie, mieszam i tak lepię kule. Na rzece, gdy zanęta ma się mocno związać często po dodaniu i mieszaniu jeszcze raz przecieram całość przez sito. Niekiedy nawet dodaję przetartą glinkę do suchej zanęty i dopiero namaczam. Wtedy otrzymujemy jeszcze bardziej związaną mieszankę. Idealną na szybkie uciągi, do postawienia na 3 godziny (oczywiście jeśli glina odpowiednio klei).
Glinka rozpraszająca ma zastosowanie także przy łowieniu uklejek w rzece przy użyciu zanęty powierzchniowej.

Żwir dodajemy na rzeki, gdy chcemy użyć czystej zanęty, a woda płynie szybo. Czasem na bardzo dużych uciągach wilgotny żwir pudruje się bentonitem, i dopiero tak dodaje do zanęty. Inaczej przyczynia się on do rozbijania kul.

Ziemia i glina zubażają zanętę, gaszą jej pracę. Zwykle im słabiej bierze tym używamy mniej zanęty a więcej gliny czy ziemi. Ktoś powie że bez sensu, bo przecież można dać mało zanęty ale w czystej postaci zamiast mieszać z gliną. Czasem tak właśnie się robi. To jak nęcić trzeba oczywiście sprawdzić na treningu. Miałem sytuacje nęciłem np 6 kul ziemi z jokersem i 2 kulki zanęty z podajnika, miałem takie, ze używałem powiedzmy pół litra namoczonej i przetartej zanęty pomieszanej z 3 kg gliny. Obie podczas łowienia płoci, obie na wodach stojących. Obie dały jedynki w sektorach. Wic polegał na tym, ze w pierwszym przypadku płocie trzeba było zainteresowac na poczatku a potem stały w jokersie. W drugim zanęta z gliną pomieszana była w różnych proporcjach, glina tez była rózna. W efekcie część kul rozpadała się 3h, częśc 2h część 1. Chodziło o to, że ryby nie znosiły donęcania ale cos musiało się dziać przez cały czas przy dnie. Dodatkowo wykorzystałem wtedy składnik pracujący.

Jak widac temat rzeka, trzeba myśleć i kombinowac nad wodą. Powodzenia.

CDN...

Wiele ciekawych dyskusji zanętowych już się toczyło:


Post został pochwalony 4 razy

Ostatnio zmieniony przez JOKER dnia Sob 19:27, 30 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH Strona Główna -> DLA POCZĄTKUJĄCYCH Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin