FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH

JOKER

Mam takie przemyślenia i doświadczenia zarazem.
Załóżmy, że mamy wodę stojącą i chcemy łowić rybki nisko. Nie windować ich w górę, a trzymać przy dnie. Nie chodzi mi tu o zmniejszenie ilości składników pracujących (choć to też ma miejsce w takiej sytuacji).

Chciałem zrobić taki dodatek, którego drobinki oderwą się od kul, podniosą na pół metra i staną, ewentualnie bardzo powoli opadną. Wiadomo, ze mąka kukurydziana ładnie smuży, ale nie podniesie się sama. Jedyne co sam wymyśliłem to bardzo prosty sposób. Donęcałem zanętą namoczoną normalnie. Jedynie tuż przed lepieniem kuli dosypywałem suchego, drobno zmielonego biszkoptu własnej roboty. Kula rozpadała się na dnie szybko (zanęta bajorowa) dodatek unosił się, ale namakał w międzyczasie i zaczynał powoli opadac. Testowane w wiadrze.

Macie inny sposób na taką zadymę przy dnie na stojącej wodzie?

majsterbaciar

Witam. Ciekawy efekt uzyskuje się dodając sensas TERE DE SURFACE w ściśle określonych proporcjach do zanęty z gliną. Jeśli damy za dużo powstanie nam plama na powierzchni, bo to w sumie do tego służy ( połów uklejek) . Próbowałem tak dobrać proporcje aby nie było za dużej plamy na powierzchni a przy dnie - super smużyło. Na bajorkach gdzie nie ciągnie dnem to zdaje egzamin:)

stefiman · Gość

Ja osobiście próbowałbym z niedomoczoną zanętą z dodatkiem nie TERE DE SUFRACE ale z ARGILLE HUMIDE BRUNE Marcela. Ta to dopiero robi chmurę, a w połączeniu z efektem niedomoczonej zanęty dość skutecznie działa. Kule podałbym z kubka tak aby do dna dotarły nienaruszone, aby dopiero na dnie rozpoczęły właściwe działanie.
Ciekawy pomysł (raz przeze mnie zastosowany) to ten, o którym pisał kolega "mejfa" z dodatkiem zanęty uklejowej do zanęty właściwej. Tu również bym nie domoczył lekko zanętę.
Teraz tylko zanęcać w odpowednich odstępach i z ilością adekwatną do rybostanu i masz stabilną chmurkę zanętową Wink

STEFAN..K

Wiekszość rozpraszajacych glin tworzy swietna chmurkę, ale problem polega na tym żeby nie robiła chmurki już od powierzchni jest na to rada i odnosi sie zarówno do glinki jak i samych zanęt spożywczych. Przy klejeniu kul można zastosować niedowilżona zanętę połączoną z glinką rozpraszającą, kule ugniatamy dość mocno i po sklejeniu moczymy ręce w wodzie i dość obficie zwilżajamy kule z zewnatrz. W ten sposób tak "zapanierowane" wodą kule opadaja na dno nie gubiąc za wiele składników i nie ciągna smugi. Na dnie dopiero po wymyciu się zewnętrznej warstwy niedowilzona zanęta zaneta zaczyna pracować a dodatkowo wymieszana z glinka rozpraszającą tworzy piękną chmurkę pracującą lekko w górę. Słyszałem też o starym patencie(kiedyś stosowali niektórzy z naszej kadry narodowej) gdzie zamiast wody do "przypanierowania" kul stosowało się olej jadalny -osobiście nigdy tego nie sprawdziłem.