Forum FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH Strona Główna FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH
NAJWIĘKSZE W POLSCE KOMPENDIUM WIEDZY O WĘDKARSTWIE WYCZYNOWYM!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wywiad z Mackiem i Piotrkiem Graban

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH Strona Główna -> WYWIADY i PORADY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysztof




Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 21:53, 19 Mar 2010    Temat postu: Wywiad z Mackiem i Piotrkiem Graban

Maciek i Piotrek Grabanowie to najmłodsze pokolenie w naszym spławiku. Maciek już jest w Kadrze Polski. Myślę, że razem z Kamilem Dzikiewiczem będą w czołówce tegorocznego Grand Prix Polski - drużynowo jak i indywidualnie. A jest jeszcze w Klubie "weteran" Wink Tomek Iwanowski, którego doświadczenie może być tylko pomocą w osiągnięciu sukcesu. Polecam wszystkim młodym zawodnikom poniższą lekturę.


[link widoczny dla zalogowanych]


Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z wędkarstwem?

Od najmłodszych lat zdarzało się, że tata zabierał mnie na ryby. Oczywiście nie łowiłem, bo mój wiek nie pozwalał na to, ale uważnie obserwowałem co on robi. Na rybach byłem grzeczny jak na 6 latka przystało, ale zadawałem wiele jak podejrzewam nudzących pytań. Jaka to ryba? Czemu ta ryba ma paski? Czemu taka mała? Dzięki odpowiedziom taty, potrafiłem odróżnić, niektóre ryby samodzielnie. Tata widząc duże zainteresowanie mojej osoby do ryb postanowił, że pewnego dnia zrobi mi niespodziankę. Prezentem był zielony bat 5 metrów firmy DAM. Miałem wtedy 8 lat. Mój brat z racji tego, iż jest młodszy dostał bata 4 metry. Ucieszyliśmy się. Tego samego dnia tata zabrał mnie i Piotrka do babci, która mieszka nad samym kanałem „Linawa” przed Nowym Dworem Gdańskim. Z pomocą taty, który zamontował nam zestawy na wędkę samodzielnie zaczęliśmy wędkować. Tam złowiłem swoje pierwsze płotki i okonki.

Proszę opowiedzieć o swoich pierwszych zawodach, gdzie były rozgrywane, jakie były Twoje odczucia po nich oraz co sprawiło że postanowiłeś wgłębić się w ten sport?

Pierwsze zawody, w których wziąłem udział były to: Mistrzostwa Koła Śródmieście - nad kanałem Dzierzgonka w Elblągu. Miałem wtedy 10 lat. W zawodach wystartowałem łowiąc batem 7 metrów również firmy DAM, którego pożyczyłem od taty  Wędka była ciężka jak na moje warunki fizyczne, ale pamiętam, że walczyłem jak lew. Zająłem 2 miejsce w kategorii juniorów. Bardzo się z zajętego miejsca ucieszyłem. Jednocześnie czułem niedosyt, ponieważ nie wykorzystałem bardzo dużej ilości brań, a przegrałem o niewiele. Zdałem sobie sprawę z tego, że mogłem wiele lepiej wypaść gdybym miał więcej doświadczenia. Zmotywowało mnie to do kolejnych startów.

Jakie są najczęściej popełniane błędy przez początkujących zawodników, oraz jak ich uniknąć?

Trudno mi mówić o błędach, bo sam popełniam ich wiele. Uważam, że błędów jest tak wiele, że ciężko wszystkie wymienić. Podstawowe błędy początkujących to:
- źle dobrana, przygotowana zanęta do wody(uciągu, rybostanu).
- niedokładnie wygruntowane stanowisko, często zła decyzja, co do miejsca łowienia.
- brak opanowania, cierpliwości, spokoju i trzeźwości umysłu.
- niewłaściwie wykonane zestawy.


[link widoczny dla zalogowanych]


Samo dojście do startów w Grand Prix Polski jest osiągnięciem, a co Ty uważasz za swoje największe osiągnięcia?

To, że udaje mi się połączyć wędkarstwo z rodziną i życiem zawodowym.

Jakie cele stawiasz w dalszym rozwoju swojej kariery?

Utrzymać poziom oraz zdobyć medal mistrzostw Europy lub Świata.

Terminarz zawodnika startującego w 1 lidze jest niezwykle napięty, masz czas na łowienie rekreacyjne?

To prawda terminarz jest bardzo napięty. Zawody Grand Prix Polski co dwa tygodnie, między nimi zawody komercyjne, na których trzeba być, ponieważ traktuję je jako trening przed ważniejszymi zawodami. Raz do roku zdarza się, że wyjadę reprezentować kraj na arenie międzynarodowej, a co za tym idzie 10 dni nie ma mnie w domu. W czasie sezonu nie zdarza mi się wyjechać na ryby połowić rekreacyjnie. Jeśli wypadnie wolny weekend staram się poświęcić czas Małgosi. Natomiast po sezonie z przyjemnością biorę spinning do ręki i wyskoczę od czasu do czasu za drapieżnikiem. Na lodzie także można mnie spotkać, ale głównie z Małgosią, kiedy mamy łyżwy na nogach.

Jak Twoi bliscy odbierają ten sport?

Tata jest naszym najwierniejszym kibicem. Przeżywa z nami wszystkie porażki oraz sukcesy. Mama stoi lekko z boku, ale w trudnych sytuacjach zawsze potrafiła mnie pocieszyć.
Małgosia z racji tego, iż od kilku lat ma styczność z wędkarstwem, dzieli ze mną pasje i mocno mnie wspiera. Doskonale rozumie, że nowa tyczka w pokrowcu jest ważniejsza od kolejnych bucików na jej nóżkach.

Czy wędkarstwo na tym poziomie daje się pogodzić z życiem zawodowym?

Niestety bardzo trudno, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Oczywistym jest, że wędkarstwo odbija się kosztem czegoś innego. Ja osobiście jakoś sobie radzę, ale zawdzięczam to moim sponsorom: Tacie, mojej Gosi oraz firmie Colmic Catfish.

Czy wg ciebie ostatnie zmiany w regulaminie zawodów były potrzebne czy raczej są dodatkowym utrudnieniem dla startujących?

Dla mnie nie są one nowością. Na początku dla niektórych będą utrudnieniem, ponieważ zawsze trudno jest zmienić przyzwyczajenia. Wierzę jednak, że sprawi to, iż zawody będą bardziej sprawiedliwe. Dobrze, że doszło do ujednolicenia przepisów z panującymi na zawodach Mistrzostw Europy, Mistrzostw Świata. Jadąc na zawody za granicę często zdarzało się, że po prostu nie znaliśmy przepisów tam panujących.

Kto był dla Ciebie wzorcem podczas początku kariery?

Bogdan Brud





Co i w jakim stopniu składa się na sukces w zawodach?

Losowanie 0% - 25%
Technika 50% - 60%
Zanęta 20% - 30%
Sprzęt 5% - 10%.

Twoja ulubiona metoda?

Moim ulubionym sposobem łowienia jest metoda odległościowa.
Lubię łowić tą metodą, ponieważ niesamowitą frajdę sprawia mi holowanie dużej ryby na miękkiej matchówce ze znacznej odległości. Chociaż otwarcie muszę przyznać że nie jestem jeszcze dostatecznie precyzyjny w tej metodzie.

Twoje ulubione łowisko?

Stawy hodowlane.

Jakiej firmy tyczką łowisz obecnie?

Obecnie na rzekach będę posługiwał się wędką Tubertini Evola Tender – bardzo mocna wędka, którą sprawdziłem w ekstremalnych warunkach w Słowenii na Mistrzostwach Europy w 2009 roku. Na wodach, których wymagana jest precyzja i szybkość będę łowił wędką Colmic 910 – jest to wędka, którą zakupiłem sobie w tym roku na urodziny Jest sztywna, dobrze wyważona i lekka.

Jakiej firmy używasz uklejówek?

Tubertini

Jakiej firmy zanęt głównie używasz?

Głównie używam zanęt, dodatków firm Marcel Van Den Eynde, Catfish-Stynka.

Duży uciąg i duże ryby. Używasz gumy pełnej czy pustej w środku? Jakiej firmy?

Najczęściej używam gumy pełnej firmy Colmic oraz Vega. Chodź nie ukrywam, że w tym roku wypróbuje gumy puste w środku firmy Daiwa, które polecił mi kolega Stasiu Lis.

Twój największy sukces w karierze?

Mam nadzieję, że jest jeszcze przede mną…

[link widoczny dla zalogowanych]



Piotrek z karpiami i wywiadem dla nas:

[link widoczny dla zalogowanych]


Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z wędkarstwem ?
Od najmłodszych swych lat interesowało mnie obcowanie z przyrodą, przebywanie na jej łonie, zaś najbardziej interesowały mnie żyjątka zamieszkujące środowisko wodne, a dokładniej rybki;) Od wieku młodzieńczego ciekawiło mnie to jak się rozmnażają i odżywiają ryby. Próbowałem je łowić, zastanawiałem się nad tym jak sprowokować je do brania, dlaczego biorą tak małe, gdzie i jak złowić te większe. Zaintrygowany tymi pytaniami pogłębiałem swą wiedze z zakresu biologii. Kilka lat później zwróciłem uwagę na wędkowanie na spławik, a stało się to za sprawą wypadów mojego Taty z kolegami nad Wisłę. To właśnie wtedy pierwszy raz miałem okazję bacznie obserwować oraz przepuścić zestaw metodą skróconego zestawu na Królowej Polskich rzek Wiśle. Nie pamiętam czy w tamtym wypadzie złowiłem choć jedną rybę, ważne jest to, że miałem możliwość trzymania tyczki w ręku i od pierwszego zetknięcia się z nią, zaraziłem się łowieniem na tę metodę. W tym miejscu chciałbym podziękować mojemu Tacie za to, że nauczył mnie łowienia tą metodą, inwestował i wierzył we mnie, dzięki czemu mogłem wspinać się po drabinie wędkarskich umiejętności.


Proszę opowiedzieć o swoich pierwszych zawodach, gdzie były rozgrywane, jakie były Twoje odczucia po nich oraz co sprawiło że postanowiłeś wgłębić się w ten sport.
Pierwsze zawody w których brałem udział, odbyły się zaraz po ukończeniu szkolenia w zakresie szkółki wędkarskiej dla dzieci i młodzieży (miałem wtedy 8 lat). Zawody były rozgrywane w kategorii juniorów i odbyły się na malowniczej rzece Dzieżgonce w Elbagu. Odczucia były mieszane, ze względu na swój młody wiek i moje 3 miejsce, (wysokie jak na 1 start i to 8 latka w kategorii do 18 lat). To był chyba sukces, ale dzieci nie rozumieją niektórych kwestii i chyba nie byłem wtedy najszczęśliwszym dzieckiem. Pozostał niedosyt i chyba dlatego kilka lat później, gdy miałem już wystarczająco dużo więcej siły i umiejętności aby operować swobodnie tyczką jak i batami rozpocząłem regularne starty kołowe, okręgowe i kilka lat później Grand Prix Polski Juniorów (obecnie próbuje zadomowić się na dobre w kategorii seniorówWink )


Jakie są najczęściej popełniane błędy przez początkujących zawodników, oraz jak ich uniknąć?
Uważam, że początkujący zawodnicy za mało uwagi poświęcają sklejeniu, dociążeniu i położeniu zanęty, poprawnym wygruntowaniem stanowiska i ustawieniu się w odpowiednim miejscu. Zanęta zbyt mocno sklejona ląduje na dnie i wcale nie pracuje, znowu zbyt lekko dociążona lub sklejona nie opada tam gdzie trzeba, toczy się w dół rzeki lub w ogóle nie dociera do dna ( mówię tu głównie o rzekach, bo to dla początkujących wędkarzy chyba najtwardszy orzech do zgryzienia). Jakie są oczywiście wnioski młodych wędkarzy?! Zła mieszanka i sięgają przeważnie po te najdroższe zmieniając co zawody kompozycje i wykluczając na ogół dobre mieszanki… moja rada próby zanęty na płytkich wodach tak ażeby było widać jak się rozkłada, jak pracuje, nieraz wkładając styropianowe kwadraciki do kul. Po uwolnieniu styropianów, wypływają one na powierzchnie i mamy nakreślony obraz jak zachowuje się nasza mieszanka pod wodą. Jeszcze jedna cenna rada, trzeba czujnie obserwować powierzchnie wody.




Samo dojście do startów w Grand Prix Polski jest osiągnięciem, a co Ty uważasz za swoje największe osiągnięcia?
Tak, musze to przyznać, samo dojście do Grand Prix Polski to niemałe osiągnięcie. Odczułem to na własnej skórze, gdy przechodziłem z kategorii juniorów do seniorów i miałem trochę mniej czasu na przygotowania ( studia, prace dyplomowe, rozpoczęcie pracy zawodowej). Popełniłem w tamtym sezonie kilka prostych błędów. Niestety kategoria seniorów nie wybacza błędów i braku odpowiedniego przygotowania z powodu braku czasu co miało odzwierciedlenie w tym, że znalazłem się poza 50 klasyfikacji ogólnej. Zaliczając egzaminy na studiach postanowiłem swoje starty kontynuowałem tylko w 2-uch eliminacji do 1-szej ligi. Jak to mówią „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”, sprawy osobiste poukładane i znów można pewnym krokiem z nową drużyną (bardzo młodą) wkroczyć do Grand Prix Polski i mając nadzieje trochę powalczyćWink.
Moje największe osiągnięcia to z pewnością trzykrotne reprezentowanie naszego kraju na mistrzostwach świata juniorów i zdobycie 4 miejsca drużynowo oraz wysokie miejsca w czołówce indywidualnie. V-ce Mistrzostwo Polski Klubowe (będąc juniorem byłem zawodnikiem drużyny seniorskiej). Drużynowy Mistrz Polski oraz zajęcie 2, 3, 4 miejsce w Mistrzostwach Polski Juniorów w kolejnych latach startów.
Będąc seniorem mogę się jedynie pochwalić, tym że startując w moich pierwszych Mistrzostwach Polski na Warcie w Poznaniu zająłem 9 pozycję oraz kilkoma czołowymi miejscami w finałach imprez komercyjnych w naszym kraju.


Jakie cele stawiasz w dalszym rozwoju swojej kariery?
Cele…hmm myślę, że moim podstawowym celem na ten sezon będzie dobre zaprezentowanie się w klasyfikacji ogólnej Grand Prix Polski - indywidualnie oraz drużynowo. Wydaje mi się że stać mnie na miejsce w okolicach pierwszej 30 oraz dobrą współprace z drużyną. Chciałbym także powalczyć w cyklu imprez komercyjnych Colmic-CatFish. Dalsze plany są już bardziej odległe i sięgają przynajmniej rok czy 2 lata w przód, więc może nie wyprzedzajmy, powolutku, a jeśli za rok zadacie te samo pytanie to będę miał kolejne zdania do napisania.



Terminarz zawodnika startującego w 1 lidze jest niezwykle napięty, masz czas na łowienie rekreacyjne?
Raczej nie, tak jak wspominacie terminarz 1 ligi jest mocno napięty, do tego dochodzi kilka startów w Okręgu, wybrane zawody komercyjne i jest zapełniony niemal cały sezon. Jeśli już mam jakiś weekend wolny to wybieram się z kolegami na „pełną rekreacje”, gruntóweczkę lub jakiś maczopodobny wynalazek, grillek i dobrą zabawęSmile



[link widoczny dla zalogowanych]



Jak Twoi bliscy odbierają ten sport?
Moi bliscy raczej nie mają problemu z prawidłowym odbieraniem mojego sportu. Oczywiście z racji tego, ze większość z nich wie ile to dla nas wyrzeczeń, aby dostać się na szczyt i tam już pozostać. Gorzej jest z nowo poznawanymi osobami. Uważam, że problem tkwi w stereotypie i ludziach którzy nie znają kulisów wędkarstwa wyczynowego. Jestem już przyzwyczajony kiedy ludzie pytają się czym się zajmujesz, co trenujesz…po chwili słyszysz, siatkówka, „wędkarstwo…” i patrzę na twarz człowieka, który uśmiecha się pogardliwie. Jednak, każdy z nich zmienia swoje nastawienie kiedy tylko zaczniesz mu o tym opowiadać detalach, a On nie jest zbyt zadufany w sobie aby mógł tego posłuchać. Przecież wędkarstwo kryje w sobie tyle tajemnic…


Czy wędkarstwo na tym poziomie daje się pogodzić z życiem zawodowym?
Uważam, że jest z tym duży problem. Głównie, gdy dopiero zaczynasz stawiać pierwsze kroki w dorosłym życiu. Wiadomo wynagrodzenia na początkach swojej pracy zawodowej zazwyczaj nie są za wysokie, mamy też problemy u pracodawcy gdy urywamy się na 2 – 3 dni. Starsi koledzy po kiju mają to już chyba za sobą. Większość z nich ma swoją działalność lub mają tak poustawiane zadania, że jest OK, szefostwo się ich nie czepia i zawsze wiedzą do kogo można zwrócić się po świeżą rybkęWink



Czy wg Ciebie ostatnie zmiany w regulaminie zawodów były potrzebne czy raczej są dodatkowym utrudnieniem dla startujących?
Powiem tak. Kilka z tych zasad jest wprowadzonych z pomysłem i uważam, że mogą się przyczynić do ujednolicenia zasad stosowanych poprzez „wszystkich” zawodników, mam na myśli zmiany tj. regularne mierniki do przynęt jak i sprawdzanie siatek przez komisje zawodów, nie twierdze w tym momencie, że zawodnicy GPP oszukują, ale ten przepis na pewno pomaga w tym aby uciąć takie spekulacje (nawet na mistrzostwach europy dochodziło przecież do takich sytuacji, że znani zawodnicy ze świata faulowali w ten sposób, a później tłumaczyli się, że ryba została w siatce z poprzedniego dnia). Natomiast przepis zakazujący dodawania wody do zanęty po przejściu komisji sędziowskiej do momentu „nęcenia ciężkiego” uważam za zbędny, ponieważ istnieje możliwość wyschnięcia zanęty, zmiany koncepcji, dodatkowego użycia kleju czy dodatkowego atraktora. Myślę też, że szereg ludzi znajdzie sposób aby obejść bezpiecznie ten przepis gdy zajdzie taka konieczność.






Kto był dla Ciebie wzorcem podczas początku kariery?
Może nie będę oryginalny, ale powiem że był i nadal jest nim Bogdan Brud. Miałem przyjemność być z nim rok w klubie wędkarskim Maver. Pomimo jego porywczego charakteru szanuje go za wiedze jaką posiada i sposób w jaki ją przekazywał i wykorzystywał. Potrafi świetnie łowić każdą metodą znaną światkowi wędkarskiemu i pomimo upływu lat nie schodzi z czoła klasyfikacji GPP – proszę zobaczyć, brawo Panie Bogdanie:) Pamiętam takie starty, gdy Bogdan (kiedy było to jeszcze możliwe – nie było limitów zanęnt) w połowie zawodów wstał, wyrzucił całą swą mieszankę do śmieci, otworzył kilka przygotowanych zanęt, dodał wody, rozwinął bata i…był blisko wygrania sektora. Przypomnę, że było to między innymi w Karsiborzu. Jest jeszcze wiele podobnych sytuacji gdzie Bogdan potrafił w połowie zawodów jedną trafna decyzją odmienić swoją szansę, a często nawet wygrywał.



Co i w jakim stopniu składa się na sukces w zawodach?
Jest to bardzo ciężkie pytanie, bo tych czynników jest chyba zbyt wiele, żeby je tutaj wymieniać i nie zapomnieć choćby o najmniejszym, który to jak się okaże ma kluczowy wpływ na nasze wyniki. Jak już nadmieniałem w poprzednich odpowiedziach uważam, że podstawą sukcesu jest mieszanka zanęt. Nie chodzi mi tu do końca o jej skład lecz raczej o konsystencje, jakość, świeżość, ilość wrzuconej zanęty, dodanie odpowiedniej ilości wody, składników, odpowiednie jej sklejenie, dociążenie oraz jedno z najważniejszych położenie jej w odpowiednie miejsce (odległość, szerokość). Jest jeszcze ogrom drobnych czynników, które są ze sobą powiązane tj. zależność pomiędzy gruntowaniem a odpowiednim wybraniem akwenu, dopasowaniem zestawu, dociążeniu i doklejeniu mieszanki. Jak widzicie wszystko się tu ze sobą łączy i nie możemy pominąć żadnego z czynników. Dlatego tak ważne w wędkarstwie jest logiczne myślenie i wyciąganie wniosków. Dla tych mniej doświadczonych proponuje wyciąganie ich w większym gronie, zawsze dojdzie się do bardziej trafnych wniosków oraz mamy możliwość sprawdzenia większej ilości czynników w krótszym czasie:) Reasumując wszystko to praktyka i obłowienie i ono przyjdzie z czasem, dlatego proszę być cierpliwym.



Twoja ulubiona metoda.
Znów będę nieoryginalny. Powiem, że moją ulubioną metodą jest łowienie na skrócony zestaw . To dzięki niemu mamy możliwość aktywnej walki z dużymi rybami…powiedzcie czy jest cos piękniejszego jak słoneczny dzień, spokojna tafla wody a na niej spławik. Powoli zanurza się…zacinamy, wychodzi guma i zastanawiamy się ułamek sekundy - ryba czy zaczep, ale kiedy odpływa i my toczymy z nią zacięty bój, który kończy się udanym lądowaniem ryby to jest właśnie to. To dlaczego nasz sport jest tak fascynujący:)


[link widoczny dla zalogowanych]



Twoje ulubione łowisko.
Mam kilka ulubionych łowisk, ale najbardziej podoba mi się gdy w akwenie na którym rozgrywane są zawody jest dużo ryb. Wtedy można wykazać się kunsztem wędkarskim i nie ma przypadkowych zwycięzców z zewnętrznych części sektora. Moje ulubione wody to oczywiście moja rodzima Wisła w Gdańsku, Warta w Poznaniu, Kanał Karłowicki Wrocław, Zbiornik zaporowy Słok w Bełchatowie, Karsibór – Szczecin. Większość z tych wód świetnie nadaje się na zawody rangi GPP z uwagi na zmienność tych łowisk. Mam na myśli to iż nie ma jednakowej recepty na wyłowienie pływających tam ryb. Preferencje ryb potrafią się zmienić w przeciągu kilku dni lub godzin i dlatego tak ważne jest szybkie analizowanie i zmienianie taktyki łowienia.



Jakiej firmy tyczką łowisz obecnie?
Obecnie łowię na tyczkę Tubertini Evola Tender – uważam, że jest to jedna z najlepszych tyczek rzecznych na rynku. Miałem okazje sprawdzić ją na kilku bardzo dużych rybach na silnych uciągach i powiem krótko, jestem pod wrażeniem wytrzymałości tego kija. Dodatkowo mogę ją pochwalić, gdy widziałem jak mój brat używał jej na mistrzostwach europy w Słowenii i zdała egzamin w 100%.



Jakiej firmy używasz uklejówek?
Z racji tego, że startuje w klubie Colmic – Catfish to powiem, że Tubertini i Colmic;) nie, oczywiście żartuje. Jeśli chodzi o uklejówki to większość z nich stanowią uklejówki firmy Mikado Allborela (pierwsze modele na rynku), mam je od ładnych kilku lat i jestem z nich bardzo zadowolony. Posiadam również pojedyncze modele uklejówek innych firm takich jak Tubertini, Colmic.



Jakiej firmy zanęt głównie używasz?
Obecnie w większości przypadków bazujemy na zanętach Marcela Van Den Eynde. Moimi ulubionymi zanętami z tej firmy są: Turbo Gardons, Gold Pro, Super Match. Jeśli chodzi o zanęty uklejowe to z czystym sumieniem mogę polecić zanętę „Ukleja” swojego klubowego kolegi Tomka Iwanowskiego „Stynka”, która jest jedną z najlepszych w Polsce.



Duży uciąg i duże ryby. Używasz gumy pełnej czy pustej w środku? Jakiej firmy?
Powiem szczerze, że nie mam zbyt dużego doświadczenia jeśli chodzi o łowienie dużych okazów. Choć w moim podbieraku nie rzadko lądują okazy po 2 kg to nie jestem zwolennikiem ustawiania się na duże ryby, wole łowić te średnie i nie ryzykować zerwaniem „łopat”, co w konsekwencji przenosi się na niepotrzebne nerwy. Jeśli chodzi o gumy puste w środku to nie stosowałem ich jeszcze. Po pierwsze z racji na duży ich koszt. Po drugie, że mają sporo większą średnice i to, że moja poprzednia wędka nie była specjalnie przygotowana do łowienia na duże średnice gum. (cienka szczytówka). Gumy jakie używam…jeśli chodzi o kanały i wody wolno płynące to gumy latexowe Colmic Nuclear, jeśli chodzi o mocniej płynące kanały i rzeki to polecam Colmic Spider.

Twój największy sukces w karierze?
Mam nadzieje, że jeszcze przede mną Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzysztof dnia Sob 9:18, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH Strona Główna -> WYWIADY i PORADY Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin