FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH

kp

Wyłowiono je ze znajdującego się pod ścisłą ochroną jeziora Druzno. Na skażonym odcinku praktycznie przestał istnieć świat zwierzęcy. Kto zatruł wodę w rezerwacie?
O skażeniu około 200-hektarowego unikatowego rezerwatu przyrody, jakim jest jezioro Druzno, oraz 10-kilometrowego odcinka rzeki Wąskiej, która wpływa do tego jeziora, poinformował Polski Związek Wędkarski. W ciągu kilku tygodni z obu akwenów odłowiono już prawie dwie tony śniętych ryb. Zginęły również małże, ślimaki oraz inne drobne organizmy wodne. Według PZW naprawianie strat może potrwać nawet kilkanaście lat. Masowo wyginęły m.in. szczupaki, z których niektóre ważyły po 15 kg, oraz bolenie, węgorze, sandacze i płocie. - Na skażonym odcinku praktycznie przestał istnieć cały świat zwierzęcy. Nigdy wcześniej nie mieliśmy tak poważnego skażenia wód na naszym terenie - alarmuje Krzysztof Cegieł z PZW w Elblągu. Po zbadaniu zatrutych ryb służby weterynaryjne wykluczyły chorobę zakaźną.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który zbadał próbki wody, nie wskazał też ani przyczyny, ani źródła zatrucia wody.

Specjalistyczne badanie próbek wody wykazało również, że "odczyn pH mieścił się w zakresie przewidzianym dla II klasy czystości, a zawartość tlenu rozpuszczonego była wystarczająca".

Powodem masowego wymierania ryb nie była więc przyducha, czyli spadek zawartości tlenu w wodzie spowodowany warunkami atmosferycznymi.

Czy do zatrucia wody mogła przyczynić się firma mleczarska ICC Pasłęka, która odprowadza oczyszczone ścieki do rzeki Brzezinki, odnogi rzeki Wąskiej? W pierwszej połowie maja w zakładzie tym doszło do "awaryjnego zrzutu produktu i przedostania się do zakładowej oczyszczalni czterech metrów sześciennych śmietany".

Jarosław Mielnik, dyrektor generalny spółki Sery ICC Pasłęk, odpiera zarzuty. - Jesteśmy przekonani, że nasza działalność nie miała związku z problemami środowiskowymi, jakie wystąpiły 20 km dalej. Jesteśmy zainteresowani jak najszybszym wyjaśnieniem tej sytuacji - powiedział w TVN 24 i dodał, że dotychczasowe wyniki badań laboratoryjnych w żaden sposób nie obciążają jego firmy. Na wniosek WIOŚ śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura. - Ryby zostały otrute, więc czynności śledcze zmierzają w kierunku ustalenia, kto to zrobił i w jaki sposób - mówi Jolanta Rudzińska, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Elblągu.

Próbki wody z Druzna, rzek Wąskiej i Brzezinki były pobierane już kilkakrotnie. - Kompletujemy materiał dowodowy i czekamy teraz na kolejne wyniki badań laboratoryjnych - dodaje Rudzińska. Śledztwo prowadzone jest pod kątem art. 182 Kodeksu karnego: "Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub ziemię (...) w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch". Położone kilka kilometrów na południe od Elbląga Druzno to rozległy akwen (o powierzchni wahającej się od 15 do 30 km, w zależności od stanu wody). To zdecydowanie największy naturalny zbiornik wód powierzchniowych na Żuławach Wiślanych. Druzno jest bardzo płytkie - średnia głębokości wody wynosi zaledwie metr.

Całe jezioro jest od kilkudziesięciu lat pod ścisłą ochroną jako rezerwat przyrody i obszar Natura 2000. Wśród zatrutych ryb są gatunki objęte całkowitą ochroną.

Źródło: Metro, 24 czerwca 2014